Magiczny kontroler- David Baddiel
Odwołując się do fanów Minecrafta (bo to chyba jedyna gra z tej książki jaką znam i w jaką czasami namiętnie gram), pomyślcie jak fajnie byłoby móc przekształcać swój realny świat tak, jak można to robić w tej grze. A gdyby mieć taki magiczny kontroler, który umożliwi przeniesienie nie tylko Minecrafta, ale też i wielu innych świetnych gier do prawdziwego życia? …
O czym jest książka? Po prostu o dzieciach i możliwościach, jakie daje wyobraźnia i wiara w siebie. W tym wypadku pojawia się tajemniczy kontroler do gier, który dzieci otrzymują od jeszcze bardziej tajemniczego pana. Ten niesamowity kontroler okazuje się być przepustką do życia, jakie im się marzy: bez nudy, kiepskich osiągnięć w sporcie czy szkolnych dręczycieli. Czy rodzeństwo wykorzysta swoją szansę i użyje przedmiotu tak, by zabawa była jeszcze lepsza, a życie ciekawsze i piękniejsze?
Dla osób, które o grach nie mają pojęcia, ten wstęp może być raczej zniechęcający. Jednak zapewniam Was: nie trzeba znać absolutnie żadnej gry, by móc przeczytać powieść. Autor odwołuje się do sztuczek stosowanych w różnych wykreowanych światach, ale wszystko dokładnie opisuje, tłumacząc jak to działa, więc wyobrażenie sobie akcji i jej zrozumienie nie będzie stanowić najmniejszego problemu. Nawet dla starszych czytelników, którzy mają akurat ochotę na chwilę zapomnienia przy dziecięcej literaturze.
Wydaje mi się, że autor nie do końca wykorzystał potencjał różnorodnych gier, jakie istnieją na rynku. Z jednej strony można było do tej historii wpleść mnóstwo dodatkowych opcji, z drugiej zastanawiam się czy to nie „napaćkałoby” do powieści zbyt dużo elementów. Tu czuję lekki niedosyt, ale raczej w takim pozytywnym znaczeniu.
David Baddiel po raz kolejny pokazał, że potrafi wczuć się w rolę dziecka. Potrafi przedstawić jego sposób myślenia i postrzegania świata, okiełznać wyobraźnię i nadać odpowiedni klimat. Powieść napisana jest przyjemnym, bardzo lekkim i wesołym tonem, a choć bohaterowie są bliźniakami, to różnią się od siebie diametralnie. Autor umiejętnie wplata również wnioski do przemyślenia. Są o tyle ważne i ciekawe, że mają być nie tylko lekcją dla dzieci, ale też ich rodziców!
Zachowana szata graficzna (podobna jak w Agencji Wynajmu Rodziców, moja recenzja TUTAJ) przemawia dodatkowo na korzyść wydania i jedyne, do czego mogłabym się przyczepić, to słabej jakości wydruk liter na okładce, które po przeczytaniu książki niestety dość mocno się porysowały.
Oczywiście nie mogło zabraknąć genialnych ilustracji, które świetnie uzupełniają tekst. Poza tym nie można odczuć, że jest to tytuł kierowany tylko do dziewczynek lub do chłopców. Obie grupy powinny bawić się w trakcie lektury równie dobrze.
Myślę, że każde dziecko (zarówno małe jak i duże) polubi tę powieść! Ja polecam i chętnie dam ją do czytania swojemu, gdy już je będę kiedyś miała.
PREMIERA: 16.05.2017r.
Tytuł: Magiczny kontroler
Autor: David Baddiel
Ilość stron: 384
Cena okładkowa: 39,90zł
Wydawnictwo: Lemoniada
Moja ocena: 9/10
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Lemoniada.
Gdyby mieć coś takiego na własność… z jednej strony super sprawa, a z drugiej moja wyobraźnia jest tak bujna, że może nie zawsze wychodziłoby mi to na dobre 😉
To fakt, powiem Ci, że moja wyobraźnia już szalała, gdy czytałam o tym, do czego dzieciaki wykorzystywały kontroler. A Minecrafta sama dobrze znam, więc tym bardziej wyobrażałam sobie, co jeszcze można z takiego kontrolera “wycisnąć” 😀 A to przecież byłby tylko początek, bo drugą moją ulubioną grą jest “The Sims”… 😀 😉 Z drugiej strony nic nie trwa wiecznie, a świat dorosłych zawsze niesie jakieś niemiłe ograniczenia. I to jest jednak trochę frustrujące 🙁
Gier nie lubię, dlatego czytałam recenzję z dystansem… do pewnego momentu. Faktycznie książka wydaje się być ciekawa, nawet jeśli lata dziecięce mamy już za sobą.
Fajna sprawa móc przez chwilę pobawić się takim kontrolerem 🙂 ciekawe jakie byłyby efekty 😀
Ja się przeraziłam na początku: rety, ja tych gier nie znam?! Ale już parę stron dalej spokój i radość: ale będzie zabawa 😀 No i faktycznie, ta książka to była świetna zabawa, a w dodatku z morałami. W miarę jak dzieciaki odkrywały możliwości tej “zabawki”, ja wyobrażałam sobie, do czego mi by się przydał 😉
Ja bym się nie chciała przenosić w świat gier, w które gram (Wiedźmin, Fallout, Skyrim czy GTA). Obawiam się, że nie pożyłabym zbyt długo 😀 Ale pomysł na książkę świetny. Moja córka uwielbia Minecrafta, więc mam już koncepcję na mikołajkowy prezent!
Oo, w takie gry to ja też bym nie chciała 😀 Nie dziwię Ci się, widziałam jak mój luby grał w nie 😉 A na prezent mikołajkowy to naprawdę fajny pomysł 🙂 Tym bardziej, że jedną z głównych postaci jest tu rezolutna, urocza dziewczynka 😉 Przy okazji polecam w pakiecie też Agencję Wynajmu Rodziców, jeśli Twoja pociecha czasem narzeka na Was jako rodziców 😉
Hmmm literatura dziecięca jest poza moim kręgiem zainteresowań, przynajmniej dopóki nie doczekam się własnego, jednak doceniam sam pomysł na książkę 🙂
Pozdrawiam, <a href="https://shevvolf.blogspot.com/">she__vvolf ??</a>
Ej, świetna ta książka 😀 inna niż reszta 😀 muszę się zakręcić przy niej 😉
Ty gry lubisz, to ta książka tym bardziej Ci się powinna spodobać! Szkoda, że Gabi jeszcze za mała 😉
Twoja recenzja uderzyła w me wewnętrzne dziecko, które teraz zapragnęło tę książkę na mikołaja xd
Pozdrawiam
To Read Or Not To Read
Powiem Ci jedno: dziś odebrałam z poczty kolejną książkę tego autora… Twoje wewnętrzne dziecko z pewnością doskonale rozumie, jak moje wewnętrzne dziecko skacze z radości 😀