“Powierniczka tajemnic” C. Mioduszewskiej, czyli mój pierwszy i jak na razie jedyny patronat :)

Lena jest już dorosłą kobietą. Sama ma dzieci i męża, ułożone życie i pracę. Ma też spory bagaż doświadczeń życiowych.

Pamięta świat bez komputerów, bez Internetu i bez obecnej technologii. Pamięta problemy i radości, jakich wtedy doświadczali ludzie. Pamięta swoją pierwszą miłość, pamięta też pierwsze rozczarowanie. Jak się później okazuje – niejedyne.

Gdy tylko czuje taką potrzebę, bohaterka siada do biurka i zaczyna pisać. Właśnie o tym wszystkim. Co ją boli, co cieszy, co uszczęśliwia i co doprowadza do łez. Te obecne przemyślenia nakierowują ją przy okazji na wspomnienia. I właśnie nimi przeplatana jest teraźniejszość.

“Za pierwszą wypłatę, półmiesięczną, bo pracę podjęłam piętnastego lipca, kupiłam dolary, które przeznaczyłam na zakup materiału w Peweksie, na letnią bluzkę” (str. 19)

Na początku ciężko było mi się połapać, o czym tak naprawdę jest ta książka. Wrażenie było tak realistyczne, że czułam się, jakby czytała cudzy pamiętnik. Z jednej strony miałam świat współczesny, z drugiej Polskę, jaką znałam głównie ze wspomnień mojej mamy. Polską wieś, pracujących w pocie czoła ludzi, wiejskie potańcówki i śnieg po pachy. Dosłownie.

“Maluch był szczytem naszych pragnień. Stanowił kres docierania do kościoła furmanką” (str. 21)

Powieść zaczyna się poetycko, bardzo spokojnie, w ciepłym klimacie pełnym wspomnień.

“Był to też czas ostatnich klasówek i sprawdzianów szkolnych, co dla mnie, uczennicy szkoły podstawowej a później średniej, było priorytetem, w przeciwieństwie do rodziców, za cel nadrzędny stawiających zaprowadzenie porządku na buraczanej plantacji” (str. 12-13)

Poznajemy świat, którego żadne pokolenie już nie będzie miało szansy doświadczyć. Część starszych ludzi za nim tęskni, część niekoniecznie.

“Tym, co po latach pozytywnie się wspomina, jest wspólne spędzanie czasu przy pracy – rodzice, rodzeństwo i dziadkowie.
To, co najbardziej zapadło w pamięci, to zimne aż do bólu stopy późną jesienią” (str. 14)

powierniczka tajemnic, białe pióroA potem wchodzimy w to, co najzwyczajniej nazwać można samym życiem. Ludzie i ich charaktery, doświadczenia, problemy. Pojawiają się bohaterowie, którzy sprawiają, że momentami mam ochotę rzucać książką, momentami przytulić ją do serca. Choć może jednak w odwrotnej kolejności.

Gdy wydaje się, że życie Leny będzie już teraz usłane różami, to ono pokazuje jej, że powinna zastanowić się nad słusznością swoich wcześniejszych wyborów.

Wszyscy znamy ten ból, prawda? Gdy zeszliśmy z jednej ścieżki na, wydawałoby się, bardzo wygodną drogę, a ta kilka kilometrów dalej okazuje się sunąć bezlitośnie pod górę. I choć nadal jest nam wygodnie nią iść, bo nie jest tak stroma, jak drogi być potrafią, to jednak nie czujemy tego komfortu, jakiego oczekiwaliśmy.

Lena ucieka do pisania. Tam koi swój ból, przeżywa swoje emocjonalne burze, rozważa wszelkie za i przeciw, utwierdza się w słuszności tego co robi, a także przypomina sobie, dlaczego musi walczyć. Bo ma o co walczyć! Ma dla kogo.

Powieść utrzymana trochę w klimacie sentymentalnym, trochę w formie pamiętnika. Powieść, którą pokochają Wasze mamy i babcie – zwłaszcza jeśli wychowały się na wsi. Powieść, która każdemu może dać do myślenia na temat słuszności podejmowanych decyzji. Najważniejsze jednak, to wyciągnąć z tego wnioski i iść do przodu, gdzie czekają nowe błędy i nowe radości. Bo na tym właśnie polega życie.

Warto dodać też, że wydanie papierowe tej książki jest cudowne. Przyjemna w dotyku, drukowana na białym papierze. Uwielbiam takie porządne wydania, gdzie nie trzeba się bać, że kartki się podrą przy najlżejszej nieuwadze. Absolutnie urzekła mnie okładka! Stonowana, ciepła i cudownie oddaje klimat powieści.

Serdecznie zapraszam Was do lektury Powierniczki tajemnic, która była dla mnie ciekawą przygodą, doświadczeniem literackim, jakiego dawno nie przeżyłam, a przy okazji, zupełnie przypadkiem, w kilku momentach kojarzyła mi się z moją ukochaną mamą i jej własnymi wspomnieniami z życia na wsi, którymi często raczy mnie, gdy pytam, bo chcę się dowiedzieć jak najwięcej o jej życiu, zanim pojawiłam się w nim ja.

PREMIERA: 17.04.2020r.
Tytuł: Powierniczka tajemnic
Autor: Celina Mioduszewska
Ilość stron: 246
Wydawnictwo: Białe Pióro
Moja ocena: 8/10


Powieść dostępna jest w księgarniach w formie e-booka, ale fani wydania papierowego – z edycji kolekcjonerskiej – mogą się w nie zaopatrzyć bezpośrednio u autorki.


Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Literackiemu Białe Pióro.