Sekrety roślin i zwierząt w miejskiej dżungli- N. Johnson
Mieszkasz w mieście? A może na wsi? Tak naprawdę nie ma to znaczenia, bo cywilizacja jest wszędzie.
Zaczęliśmy grzebać na tej planecie, dostosowaliśmy ją do siebie, budując domy, fabryki, samochody. Tworząc coś, co nie jest naturalne dla flory i fauny tego świata.
A jednak one wciąż istnieją, całkiem nieźle funkcjonując pomiędzy nami. Zauważyłeś? Codziennie wychodzisz z domu. Choćby po bułki do sklepu. Ale dziś, zanim wejdziesz do piekarni, rozejrzyj się. Słyszysz śpiew ptaków? Dlaczego jest on najgłośniejszy wczesnym rankiem? Widzisz jakieś drzewo? A może mały ślimaczek właśnie próbuje wspiąć się na pobliski płot?
Zazwyczaj ptaki zmieniają swój śpiew, aby móc rywalizować z ludzkim zgiełkiem i zostać usłyszanym. W miejscach, w których poranna komunikacja miejska jest hałaśliwa, ptaki ustawiły swoje wewnętrzne budziki na wcześniejszą porę. (str. 129)
Tak, przyroda nas otacza i naprawdę warto na nią spojrzeć. Właśnie tego nauczył mnie ostatnio autor książki, którą miałam przyjemność przeczytać.
Gdy w życiu dorosłego człowieka pojawia się maleńki człowieczek, wszystko zaczyna stawać na głowie. Człowiek zwraca uwagę na rzeczy, obok których wcześniej przechodził obojętnie.
Również Nathanael Johnson na pewnym etapie swojego tacierzyństwa uznał, że ma dość odpowiedzi w stylu: to jest drzewo, na ciągłe pytania córeczki: a co to? Drzewo drzewem, ale przecież różnią się od siebie. Ten robaczek jest zupełnie inny od tamtego, no i co to za jakiś dziwny twór, który sobie rośnie i przy okazji okrutnie śmierdzi gdzieś niedaleko?
Zwracając uwagę na zwierzęta w naszym sąsiedztwie, chciałem pokazać jej i sobie, że są one równie ważne. (str. 236)
Tak. Mężczyzna zaczął obserwować świat, a to, czego sam nie potrafił sobie wytłumaczyć, poszukiwał w książkach, Internecie i w rozmowach ze znajomymi i specjalistami w danej dziedzinie. Gdy widział coś dziwnego, niezrozumiałego, drążył temat, aż znalazł odpowiedź. To, czego się dowiedział, opowiadał swojej córeczce. I przeniósł to na papier.
Nie znajdziesz tu encyklopedii zawierającej nazwy wszystkich gatunków roślin i zwierząt. Książka ma zaledwie 9 rozdziałów, a każdy opowiada o czymś innym. Są mrówki, które zachowują się jak wojsko. Miłorząb rozsiewający smród nie do zniesienia. Są ślimaki. I ohydne (naprawdę ohydne!) gołębie. Polecam zwłaszcza fragment o budowanych przez nich gniazdach…
Najmniej zainteresował mnie rozdział o sępniku różowogłowym. Ale te o gołębiach, chwastach, mrówkach czy ślimakach złapałam bez problemu. Może dlatego, że są mi bliższe? Chwasty „umilają” mi uprawianie warzyw, gołębie srają na balkonie na wszystko cokolwiek tam zostawię, a ślimaki zżarły mi w zeszłym roku fasolę i kapustę. Cóż, skoro z nimi obcuję na jednym terytorium, ciekawie było dowiedzieć się o nich rzeczy, których w życiu bym nie podejrzewała.
Ta książka to niezły wstęp do nowego spojrzenia na świat. Autor pokazuje jak uczyć się tego spojrzenia, jak zbierać informacje i jak obserwować. Sam też opowiada o tym, czego się dowiedział. Mówi ładnie, zwyczajnie i przede wszystkim ciekawie. I tylko momentami wpada w coś, jakby naukowy bełkot. Jednak większość książki to jego opowieści z wypraw z córką, z ich codziennego życia, zbierania doświadczeń i eksperymentowania. Zapewniam Cię, że gdyby wykłady na lekcjach przyrody (a w starszych klasach biologii) wyglądały tak, jak opowieści Nathanaela Johnsona, to wyniósłbyś z nich naprawdę dużo, a nauka sprawiałaby przyjemność!
Napiszę krótko: zdecydowanie polecam 🙂
PREMIERA: 16.05.2017r.
Tytuł: Sekrety roślin i zwierząt w miejskiej dżungli
Autor: Nathanael Johnson
Ilość stron: 312
Wydawnictwo: Vivante
Moja ocena: 10/10
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Vivante. Zdjęcie okładki pochodzi ze strony wydawnictwa.
Zawsze uwielbiałem książki bazujące na własnych doświadczeniach. Muszę jednak przyznać, że temat – choć mocni skryty – nie do końca trafia w moje gusta.
Intrygująca pozycja :). Po raz kolejny widać jak to dorosły może czerpać od dziecka. Dziecko zadaje pytanie, a to z kolei czasami pcha rodzica do zgłębiania wiedzy czy do zastanowienia się nad wydawałoby się mało istotną kwestią…
Uwielbiam przyrodę, od najmłodszych lat spędzam dość dużo czasu w jej otoczeniu. Uwielbiam dzwięki natury, szelestu liści w lesie, ptasie trele to muzyka dla moich uszu. Odkąd pamiętam interesują mnie zwierzęta, rośliny. Mój dziadek zawsze dużo uczył mnie o roślinach, grzybach i zjawiskach widzianych w otoczeniu. O porannej rosie, trelach Wilgi, które zwiastują deszcz, o zachodach. To dość stare informacje, jednak dają one dużo. Obserwacja natury, to jedna z najgłębszych i najbardziej insprujących sposobów na naukę. To także głębia i możliwość odkrywania samego siebie w ciszy natury. Piękna świata. Myślę,że ta książka może mi się spodobać. Nie wiem kiedy, ale mam nadzieję,że niebawem po nią sięgnę.
Pozdrawiam!
Myślę, że ta książka naprawdę powinna Ci się spodobać! Widzę, że potrafisz się pięknie w przyrodzie odnaleźć. A może coś w tej książce będzie takiego, czego jeszcze nie wiesz? Jakaś wskazówka, która pokieruje Cię na nowe/dodatkowe tory? Ja się bardzo cieszę, że ja przeczytalam i życzę Ci takich samych odczuć 🙂 Również pozdrawiam!