Firstlife. Pierwsze życie- G. Showalter
Opis z okładki mnie zaciekawił, ale już po pierwszych 50 stronach miałam wrażenie, jakbym czytała Niezgodną tylko dobrze przerobioną.
Tutaj mamy sfery, tam były frakcje. Tu są Niezwerbowani, tam byli Niezgodni.
„Istnieje garstka ludzi, którzy tak jak ja nie wiedzą, po której stronie się opowiedzieć. Dostrzegamy zalety obu sfer. Widzimy również ich wady.
Nazywa się nas Niezwerbowanymi.” (str.29).
Różnica jest taka, że w Niezgodnej ludzie wybierali frakcję na podstawie testu, tutaj dokonują wyboru sami. Poza tym, frakcję zmieniało się, po osiągnięciu odpowiedniego wieku. By dostać się do sfery, trzeba umrzeć…
Uwielbiam Niezgodną, Igrzyska Śmierci i inne tego typu powieści. Choć z początku bałam się, że ta książka będzie zbyt podobna do tamtej, to porównywanie szybko wyparowało mi z głowy. Sfery to coś zupełnie innego niż frakcje i działają na innej zasadzie. Werbowanie żywych do sfer to istna tragedia, jeśli człowiek nie chce podjąć decyzji, jakiej oczekują od niego inni, w tym jego własna rodzina. A Tenley właśnie taką tragedię przeżywa. Jej własna rodzina zamyka ją w zakładzie, okrutnym więzieniu, którego naczelnik robi wszystko, by zmusić dziewczynę do wybrania tej drogi, jakiej oczekują jej rodzice. Zwłaszcza ojciec nie cofnie się przed niczym- nawet torturowaniem własnej córki do granic jej wytrzymałości- gdy zbyt wiele ma do stracenia!
W powieści jest kilka drobnych smaczków, które dodają na swój sposób humoru.
„Naukowcy udowodnili, że dwie (lub więcej) lampki wina dziennie w znacznym stopniu ograniczają ryzyko zawracania sobie dupy rzeczywistością”.(str. 94)
Dla niektórych plusem też na pewno będzie fakt, że w powieści fruwały flaki, krew, czyjeś oko, czasem noga 😉 Ja raczej nie przepadam za tym, aczkolwiek rozumiem, że tego typu literatura musi mieć dobrą akcję okraszoną taką pikanterią. Może nie cały czas, bo ilości hurtowe momentami się kończą, ale nie definitywnie.
Chyba najbardziej podobała mi się technologia, jaką dysponują obie sfery. Zasady są fajnie obmyślone, reguły gry ciekawe, np. opuszczanie skorupy, albo zablokowanie kogoś w niej, by nie mógł ani się w niej ruszać, ani z niej wyjść.
Wątek romantyczny oczywiście jest. Pewnie dla takich czytelników jak ja- uwielbiam je, choć znam powieści, w których nie występuje, a książki są świetne. Tutaj mam mieszane uczucia. Niestety czegoś zabrakło. Bardziej mi się podoba sam świat przedstawiony, walka między sferami i relacje między bohaterami, niż ten wątek, który powinien przyciągać moją uwagę (a tak było właśnie w Niezgodnej, kleiłam się do związku Tris i Four jak Kropelka do rąk). Zdecydowanie podoba mi się postać Archera, choć wg Ten facet bardziej nadaje się na idealnego starszego brata, niż obiekt westchnień. Ja uwielbiałam te momenty, gdy on wychodził na scenę, natomiast nie rozumiem zupełnie uczuć dziewczyny. Nie poczułam chemii tam, gdzie czuła ją ona.
Ten momentami denerwuje, zwłaszcza gdy zaczyna zbyt mocno zastanawiać się, która sfera bardziej jej odpowiada. Ja prawie od początku wiedziałam, którą z nich bym wybrała, a ta dziewczyna miała problem. Jej charakter był dla mnie drobną tajemnicą i nie do końca wiedziałam, jaka jest. To bardziej podobało mi się u Tris z Niezgodnej, jej zdecydowanie i poświęcanie dla innych. Z drugiej strony Ten ma podobno niezwykłą moc, która to właśnie jest powodem takiej nagonki na nią ze strony sfer. Każda chce ją dla siebie. Niestety ja w tej dziewczynie nie widziałam tego, co sfery, żadnej specjalnej mocy i dlatego tak wielką nadzieję mam odnośnie kolejnej części. Liczę na to, że cuda, niezwykłości i w ogóle to całe światło, moc i szał wypłyną z dziewczyny z całą swoją potęgą, gdy nadejdzie odpowiednia chwila. Oby w kontynuacji.
Tyle stwierdzam po lekturze Firstlife. Z niecierpliwością czekam na kolejną część. A na koniec jeszcze dodam, że jeśli lubicie wywiady z autorami, to na końcu książki właśnie to znajdziecie. I przyznam, że pytania, które postawiono pisarce, były bardzo trafione i dały mi odpowiedzi na kilka własnych pytań.
PREMIERA: 15.03.2017r.
Tytuł: Firstlife. Pierwsze życie
Autor: Gena Showalter
Ilość stron: 432
Wydawnictwo: HarperCollins
Moja ocena : 8/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu HarperCollins.
Ta książka bardzo kojarzy mi się ze wszystkimi powieściami młodzieżowymi, które czytałam jeszcze w gimnazjum. Gdy poszłam do liceum zaczęły one tracić dla mnie na atrakcyjności. A teraz na studiach wręcz się ich wystrzegam, są chyba dla mnie zbyt grzeczne 🙂 Jednak ta pozycja w pewien sposób mnie zaintrygowała, jest to już druga opinia na temat Firstlife, którą czytam i czuję się przekonana do sięgnięcia po tę książkę.
pozdrawiam